Skz powrócili z 3 albumem „5 STAR”, co ewidentnie nawiązuje do ich starszego hitu „God’s Menu”. Konceptowo i muzycznie te dwie ery faktycznie są do siebie podobne. Dla mnie to plus, lubię „In Life”. Wyczekiwałam powrotu z czymś mocnym i częściowo się to spełniło. Trochę się zawiodłam faktem, że dołożyli tutaj 2 starsze single, które niespecjalnie pasują do całości, ale poza tym jest dobrze. Choć o ironio moje ulubione utwory z płyty nie doczekały się MV.
„Hall of Fame” – to utwór rozpoczynający album jest kwintesencją stylu Skz. Mogli się pokusić o zrobienie ciut dłuższego intra, aby dodać więcej dramatyzmu. Mimo to takie rozpoczęcie albumu jest świetne. Pre-chorus Changbina, refren i ten bridge z nawiązaniem do Armstronga to praktycznie perfekcja. Chyba mogę się pokusić, że (po kilku przesłuchaniach) to moja piosenka numer 1.
„S-Class” – to tytułowy utwór promujący album. Piosenka jest chwytliwa (zwłaszcza refren) i wiem, że wiele osób to polubi, jednak mnie to powtarzane „gwiazda / wszystkie / błyszczące” drażni. Dla mnie totalny skip. Jedyną rzeczą, która ratuje tą piosenkę jest pre-chorus śpiewany m.in. przez Seungmin’a.
„ITEM” – to piosenka rodem wyjęta z gry. Dawno nie słyszałam czegoś takiego (możliwe, że melodia była inspirowana latami 90) zdecydowanie się wyróżnia i chce się do niej wracać. Uwielbiam głos Chana i Seungmina w pre-chorusie „zacząłem od zera, uczyniłem swoim, zobaczyłem światło i poczułem się boski…”. Naprawdę szkoda, że nie zrobili do tego teledysku z grą „Pac-Man”, albo jakąś jej wariacją – to byłoby genialne połączenie.
„Super Bowl” – to pierwsza piosenka z albumu, od której się uzależniłam. Ma chwytliwy (szeptany) refren, który całkowicie nawiązuje do „God’s Menu”. Zresztą 3RACHA wspomniało, że było to pierwsze demo tejże piosenki. Szkoda, że nie zrobiono z niej tytułowego utworu zamiast „S-Class”. Wpada w ucho i ma w sobie coś zabawnego z tym tekstem w pre-chorus „piekielna kuchnia bosko smakuje…”. Jedna z moich ulubionych piosenek.
„Topline” (feat. Tiger JK) – jedyny utwór we współpracy z innym raperem. Wiele osób wyczekiwało tego collabu (ja w sumie też byłam go ciekawa), i choć nie jestem nim tak zachwycona jak niektórzy, to nie mogę zaprzeczyć, że jest to udana współpraca. Porządny raperski utwór.
„DLC” – to piosenka skomponowana przez Changbina, której byłam bardzo ciekawa. Raper zazwyczaj kojarzył mi się z mocnymi rapowanymi utworami, a tutaj dostaliśmy wakacyjną nutę. Podoba mi się beat w refrenie, dobrze komponuje się z konceptem i tekstem „tańczmy jak szaleni…”. Znajduję się dokładnie za moją topką (brakuje mi w nim czegoś, żeby wspiąć się wyżej), ale zdecydowanie wracam do niego przez wakacje.
„Get Lit” – kolejny z mocniejszych utworów, tym razem skomponowanych przez Hana. Potrzebowałam kilku przesłuchań, aby się do niego przekonać – nie jestem fanką tego hooku w refrenie – poza tym jest to dobry utwór. Takie klasyczne Skz.
„Collision” – to drugi utwór Hana, tym razem w bardziej sentymentalnej odsłonie. Spokojna melodia balladowo r&b z ckliwym tekstem „cofnijmy się w czasie gdzie mówisz mi kocham cię, kochanie błagam wróćmy do dnia, gdy się kochaliśmy…”. Dość neutralna moim zdaniem.
„FNF” – to piosenka, która od razu skojarzyła mi się z Chanem (muzycznie przypomina mi trochę „Connected”). Melodia jest całkiem prosta, tekst o naturze słodko-gorzki, choć drażni mnie to powtarzane w refrenie „up”. Mimo wszystko przyjemnie się tego słucha.
„Youtiful” – to najbardziej urocza piosenka wydana przez Stray Kids do tej pory. Prosta balladowa melodia z cudownym tekstem napisanym przez Chana, do której można wrócić od czasu do czasu. Może okazać się dobrym pocieszeniem w gorsze dni „wiesz, że gdy tylko nadarzy się okazja powiem ci, że jesteś niesamowita taka, jaka jesteś…”.
„The Sound” (Korean ver.) – piosenka oryginalnie była wydana w języku japońskim. Nie jestem zbytnią fanką takiego „tłumaczenia”. Sama piosenka natomiast to klasyczne Skz, nie wyróżnia się specjalnie, ale wpasowuje się w koncept, choć mogę się pokusić o stwierdzenie, że wolę ją po japońsku.
„Time out” – to lekko rockowa piosenka wydana ponad rok wcześniej, jako „mixtape” i jak dla mnie nie powinna była być dołączona do albumu. Nie pasuje mi do konceptu płyty a sam utwór jest dość zwyczajny. Jako wakacyjny singiel jest spoko, ale nic po za tym.
„5 STAR” to kolejny przykład fantastycznego albumu, w którym nie przepadam za tytułowym utworem. Naprawdę gdyby zrobiła ranking piosenek „S-Class” byłoby najwyżej na 9 miejscu (wyprzedzałoby głównie pre-release single). Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam inne (b-side) piosenki i uważam album za naprawdę udany (brawo 3RACHA).
Ocena: 8/10