24 czerwca 2024

Recenzja: Kristin Cast & P. C. Cast – Dom Nocy – Osaczona

Piąty tom przygód młodej Zoey nie jest jeszcze ostatnim.
„Przyjaciele Zoey znów są przy niej, a Stevie Rae i czerwoni adepci przestali być tajemnicą Neferet. Zagrożenie pojawia się ze strony potężnego Kalony. Klucz do powstrzymania jego rozprzestrzeniającej się władzy leży w przeszłości – co jednak, jeśli odkrywając ją, Zoey dotrze do tajemnic, których wolałaby nie znać? Zoey czuje także, że nie może w pełni ufać czerwonym adeptom. Musi również dokonać wyboru między byłym chłopakiem, Erikiem, a Starkiem – łucznikiem, który zmarł w jej ramionach pamiętnej nocy, by odrodzić się, jako sługa Neferet. Dziewczyna postanawia za wszelką cenę go uwolnić. Ukryte w nim zło jest przerażające.”
Zdziwił mnie fakt, że piąta część nie jest przepełniona akcją (tak jak poprzedniczka). Wróciliśmy do pogadanek, co nie jest złe, choć liczyłam, że akcja bardziej się rozwinie. Rozpoczynamy spokojnie od snu Zoey, romansów (aka powrót niezdecydowania i głupoty głównej bohaterki) i przeklętych przypominajek. Niestety autorki przypomniały sobie, że w poprzedniej części zaniedbały tą sprawę, więc teraz to nadrabiają streszczając nam po kolei wydarzenia poprzednich części. Naprawdę mam wrażenie, że pierwsza połowa książki mogłaby zostać wycięta i nic byśmy nie stracili. Pod koniec na szczęście trochę się zmienia. Nie wiem czy to kwestia powrotu do Domu Nocy, czy po prostu jestem zaintrygowana mocą Starka i Kalony. W każdym razie jestem ciekawa jak potoczą się ich losy. No i wiersze Kramishy są jednym z ciekawszych elementów tej historii (nawet w tłumaczeniu są dobre). Poza tym miałam wrażenie jakbyśmy kręcili się w kółko. Niestety muszę stwierdzić, że to najgorszy tom tej serii (jak na razie).
Ocena: 3/10

8 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)