Wydawnictwo Biblioteki Narodowej w 2016 wydało serię tomików zawierających wybór twórczości poszczególnych autorów (nie tylko polskich). Jednym z nich jest właśnie Aleksander Fredro, czyli mój ulubiony dramatopisarz. Tomiki poprzedzone są rozprawą wstępną zawierającą m.in. życiorys autora, historię twórczości i różne inne odniesienia (mniej lub bardziej ciekawe), niemniej jest, w czym wybierać. W tych 90 stronach najciekawsza jest zdecydowanie nota o powstawaniu poszczególnych utworów, ich inspiracji i cenzurze. Myślę, że wiele osób może również zaciekawić „historia miłosna” Aleksandra Fredry (mi ona była dobrze znana, ale wiele osób pewnie może zaskoczyć).
„Mąż i żona” to jedna z „wczesnych” komedii Aleksandra Fredry, która w paru momentach mnie zaskoczyła. Można powiedzieć, że byłam zaskoczona byciem zaskoczoną. Chyba nie spodziewałam się, że temat „aranżowanego małżeństwa”, może prowadzić do tylu relacji i zawiłości. W końcu można się było spodziewać, że będzie tu po prostu chodziło o szukanie miłości na boku, a jednak w tym coś więcej. Pasuje tutaj również określenie „nieśmieszej śmieszność”, bo choć czyta (ogląda) się to z uśmiechem na twarzy to raczej nie chcielibyśmy być na miejscu bohaterów.
„Damy i huzary” to komedia pisana prozą. Znów na pierwszy plan wychodzi temat miłości i aranżowanego małżeństwa, choć tym razem ma bardzo nietuzinkową otoczkę. Nie należy do moich ulubionych, aczkolwiek chciałabym zobaczyć mdlenie dam na scenie.
„Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serc” to jedna z dwóch komedii, które posiadam osobno – wydanie (ilustrowane). Wydaje mi się, że jest to jeden z utworów, który dużo zyskuje na scenie, głównie ze względu na skoncentrowanie na „narodzinach miłości”. Zagrany przez dobrą obsadę może nas zauroczyć i może nawet rozczulić pomimo komediowej otoczki. To naprawdę dobra komedia miłosna.
„Pan Jowialski” to komedia bawiąca się formą, łącząca prozę z wierszem, jak również kilka różnych wątków. Oczywiście głównym jest małżeństwo – z rozsądku czy z miłości, choć w tym przypadku zakończenie można uznać za trochę ckliwe. Niemniej jednak podoba mi się dwuznaczność ostatniej bajeczki tytułowego Pana Jowialskiego.
„Zemsta” to zdecydowanie najpopularniejsza komedia Aleksandra Fredry, którą zresztą posiadam osobno (również w ilustrowanym wydaniu). Znaleźć się tu musiała, a ja z przyjemnością ja sobie odświeżyłam i nadal uważam za cudowną. To jest jeden z tych utworów, które zachwycają zarówno na papierze, jak i w teatrze. Zdecydowanie zasłużona popularność.
„Wielki człowiek do małych interesów” to kolejna komedia pisana prozą. Tym razem jednak głównym wątkiem jest plan zdobycia stanowiska „urzędowego”, choć jak to u Fredry zwykle bywa nie brakuje tu również relacji uczuciowych. Komedia bardzo lekka i przyjemna w odbiorze a momentami wręcz bardzo aktualna (zwłaszcza w przypadku Matyldy).
„Świeczka zgasła” to tzw. jednoaktówka z dwójką bohaterów rozgrywająca się w chatce w lesie – dość nietypowe miejsce akcji, choć ma swoje wyjaśnienie. Króciutka i prosta historia. Nic nadzwyczajnego, aczkolwiek uśmiechnęłam się na zwrot „wyjechała pewnie baba na miotle…”.
„Teraz” to obrazek w jednym akcie i bardzo przyjemna historyjka z morałem. Swoim zakończeniem przypomina mi trochę Pana Jowialskiego. Zasługuje na uwagę, zwłaszcza, że jest dość krótki i uroczy w swojej prostocie pokazując różne charaktery i wartości kierujące bohaterów.
To naprawdę fajny zbiór komedii Aleksandra Fredro, choć utwory wybrane są dość chaotycznie, ani nie skupiają się na chronologii, ani na stylu, ani gatunku. Taki misz masz może okazać się jednak dobry w przypadku chęci zapoznania się z autorem, aby nakierować nas dalej. Jedynym problem jest tutaj, jakość wydania tomiku. Pomimo iż jest on zszywany, co na pierwszy rzut oka wydaje się dobrym pomysłem, szycie jest kiepskie, bo kartki się odczepiają. Prowizorycznie skleiłam już chyba z dziesięć, żeby czasem mi nie wypadły przy czytaniu. Naprawdę szkoda, że nie zadbano, o jakość, bo wybrano świetny format – pomimo grubości, dobrze leży w ręce.
Ocena: 8/10
Jeśli lubisz Fredrę koniecznie przeczytaj Jarosław Marek Rymkiewicz "Aleksander Fredro jest w złym humorze" - jedno z najciekawszych opracowań, jakie czytałam na studiach!
OdpowiedzUsuńO nie spotkałam się z tym jeszcze ^^ dzięki za polecenie :)
UsuńJak ja dawno nie czytałam książek autora. Naszła mnie ochota, żeby to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńFredry czytałam chyba tylko Zemstę w szkole i chyba jakieś fragmenty innych jego dzieł, a kusi bardzo lepiej poznać jego twórczość :). Fajne takie większe zestawienie :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać :)
UsuńFredry znam jedynie Zemstę, dobrze się ją czytało, ale nie sprawiła, że chciałam poznać kolejne dzieła autora.
OdpowiedzUsuńJa po wizycie w teatrze się zakochałam :)
UsuńMuszę coś więcej od niego przeczytać, znam tylko Zemstę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCzytałam jedynie Zemstę jako lekturę szkolną, wtedy bardzo mi się podobała. Po twojej recenzji mam ochotę spróbować innych jego dzieł (i wybrać się do teatru) :D
OdpowiedzUsuńPolecam ^^ w teatrze są jeszcze lepsze :)
UsuńZ wymienionych to oczywiście ,,Zemstę" znam. Nie mogę powiedzieć zbyt dużo, bo nie czytałam nic innego. Jakoś mnie mnie nie ciągnie do takich dzieł.
OdpowiedzUsuńNie każdy musi lubić dzieła Fredry :)
UsuńYour detailed insights into each comedy, along with your reflections on the thematic elements, characters, and your personal reactions, provide a valuable overview for potential readers or those interested in Polish literature.
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńAutor kojarzy mi się ze szkołą :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńDziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńNie ma za co :)
UsuńJak poprzednicy, tylko Zemsta, dzięki za polecenie innych tytułów, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpoczko :)
UsuńZnam i bardzo lubię :) Czasem zdarza mi się jeszcze wracać do niektórych pozycji. Uwielbiam też sztuki teatralne na ich podstawie :)
OdpowiedzUsuńSuper ^^ zgadzam się, że widok niektórych scen na żywo przebija wszystko :)
Usuń