20 listopada 2023

Recenzja: I won’t do what Kurosaki-kun says

Film oraz 2 odcinkowy serial, będący chyba jego rozszerzeniem, powstał na podstawie mangi „Kurosaki kun no Iinari ni Nante Naranai” autorstwa Makino. Film trwa około godziny i 30 minut a serial z około 43 minutowych odcinków. Nie ma tutaj wielkiej różnicy czasowej, ale fabularnie jest parę różnic – możliwe, że ten „serial” jest po prostu wersją reżyserką (zawierającą rozszerzenie początku relacji co w filmie zostaje tylko wspomniane) czy czymś podobnym wypuszczonym dla fanów. Także jeśli macie „I won’t do what Kurosaki-kun says” w planach polecałabym najpierw obejrzeć serial a dopiero potem film.
„Yu Akabane przeprowadza się do internatu po tym, jak jej rodzice opuścili Japonię ze względu na swoją pracę. Dziewczyna cieszy się, że będzie mieszkać w tym samym akademiku, co Takumi Shirakawa, który to jest nazywany Białym Księciem. Jednakże na jej drodze staje Kurosaki Haruto – Czarny Książę i zmusza ją do słuchania jego rozkazów. Tak oto dziewczyna zostaje uwikłana w relację z obydwoma chłopakami.”
Ogólnie fabuła jest prosta, oparta na schemacie kopciuszka. Mamy nieśmiałą dziewczynę, która w przeszłości była wyśmiewana, a teraz niby przypadkiem spotyka dwójkę książąt. Jednego jak z bajki, drugiego jak z koszmaru, choć jak to zawsze bywa nic nie jest czarno-białe. Nie ma w tej historii nic niezwykłego czy zaskakującego, choć dobrze zostało tutaj podkreślone znaczenie przyjaźni. Cieszę się, że w takich komediowych produkcjach zawierane są takie wątki. Dodaje to wartości takim filmom dla nastolatków. No, ale przechodząc do komedii. Pojawia się tutaj wiele kultowych cringe momentów – jeżeli znacie anime lub mangi to zapewne wiecie o co mi chodzi, jeśli nie to odkryjecie je w mocnym wydaniu (zwłaszcza w filmie). Czasami nie wiedziałam czy chce mi się śmiać czy wbijać paznokcie z zażenowania. Niemniej jednak przyjemnie się oglądało tą ekranizacje i jestem ciekawa jak wyglądał oryginał mangi.
Ocena: 6/10

14 komentarzy:

  1. Wydaje mi się (jeśli nie pomyliłam z podobnym tytułem) że zaczęłam kiedyś czytać mangę ale mnie nie porwała i przerwałam po 2 tomie. Była za bardzo schematyczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam oryginału magowego ale sam film czasami bywa schematyczny ale i tak jest w nim coś ciekawego :)

      Usuń
  2. To raczej nie produkcja dla mnie, raczej zerknęłabym na mangę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba zbyt typowe, żeby do mnie trafiło, ale może jak będę miała ochotę na coś lekkiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć to nie do końca moje klimaty, to mimo wszystko może się skuszę i obejrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądam azjatyckich seriali, ani mang. Mało się na tym znam, jakoś też niekoniecznie uważam, że to dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)