02 września 2021

Recenzja: Victon – Voice: The future is now

Odkryta przeze mnie niedawno grupa powróciła w styczniu 2021 roku z nowym albumem i promującym go kawałkiem „What I Said”. Oczekiwania miałam spore, bo zakochałam się bezgranicznie w „Mayday”. Comeback mnie nie zawiódł, ale też nie mogę powiedzieć, że jestem nim zachwycona. Single promujące płytę są fajne i podoba mi się ustawienie piosenek – jest spójne. „Voice: The future is now” jako album nie wyróżnia się jednak jakoś szczególnie – piosenki to głównie kategorie pop/dance. Choć fajnie widzieć, że członkowie tworzyli piosenki na płytę i dostaliśmy parę solówek.
„Into the Mirror” – utwór rozpoczynający album, który pomyłkowo uznałam za intro przy pierwszym przesłuchaniu. Piosenka jest nawet fajnym wstępem i współgra z kolejnym utworem – muzycznie, tekstowo a nawet nawiązuje do teledysku („Man in the mirror…”).
„What I said” – główny singiel promujący album z kategorii dance. Całkiem dobry wybór nie tylko przez prosty refren – łatwy do zapamiętania, ale również motywujący tekst i ładny teledysk.
„Circle” – kolejna piosenka tym razem z lekko rockowym brzmieniem w refrenie (czym się wyróżnia). Tekst natomiast przypomina dwa poprzednie utwory.
„Chess” – mój ulubiony b-side track z tej płyty. Choć jest to następna dance piosenka to beat (zwłaszcza w refrenie) ma w sobie coś urzekającego. A w połączeniu z tekstem porównującym miłość do gry w szachy daje doskonały efekt.
„Up to you” – kolejna dance/pop piosneka, która nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle innych ani melodią ani tekstem.
„All day” – to spokojny popowy utwór z miłosnym tekstem, ale jest trochę nijaki.
„Carry on” – spokojna (gitarowa) piosenka wykonywana przez Seungsik’a z całkiem ładnym tekstem „Don’t doubt you, I believe in you, just go, carry on…”. To moja ulubiona solówka.
„Eyes on you” – następna solówka Chan’a jest szybsza z elektro wstawką w refrenie, która niestety trochę mnie drażni.
„Utopia” – kolejna solówka należy do Sejun’a. Lekki dance utwór z miłosnym tekstem, szkoda tylko, że nie postarali się z refrenem, który jest trochę nijaki.
„Where is love?” – następnie mamy solo Hanse, które jako pierwsze zwróciło moją uwagę, choć nie do końca wpisuje się w mój styl muzyczny. I jak nie trudno się domyślić to rapowana piosenka z dość smutnym tekstem.
„Unpredictable” – drugi utwór, który mocno przypadł mi do gustu. Dość spokojna dance melodia z tekstem o (toksycznej) miłości „Sprawiasz, że jestem nieprzewidywalny, to okrutne, ale słodkie…”. Uwielbiam to z lekka szeptane „unpredictable”.
„Flip a coin” – druga (dance) piosenka promująca płytę, w której powtarzany tytuł wpada w ucho. Pozytywny tekst o cieszeniu się zwycięstwem (sukcesem), fajna choreografia i chyba muszę przyznać, że podoba mi się bardziej od głównej piosenki promującej album.
„We stay” – ostatni utwór zalicza się do popowej kategorii, która nie jest moją ulubioną. Od reszty piosenek wyróżnia go dość wesoła melodia i tekst.
Album „Voice: The future is now” jest niezły. Single promujące album są naprawdę fajne, 3 b-side tracki uwielbiam a reszta piosenek jest niestety trochę nijaka (pewnie temu, że nie jestem fanką dance / popowych brzmień).
Ocena: 5/10
 

10 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)