30 lipca 2021

Recenzja: Treasure – The First Step: Treasure Effect

Nowy zespół od YG systematycznie wydawał nowe single i w styczniu tego roku dostaliśmy debiutancki album grupy. Trzeba na pewno docenić fakt, że członkowie stworzyli (oczywiście z pomocą producentów) wszystkie piosenki z debiutanckiego „The First Step: Treasure Effect”. Naprawdę cieszy mnie fakt, że sami komponują muzykę, nawet, jeśli nie do końca trafiają w moje gusta. Muzyka Treasure to głównie kategoria dance / pop i musze przyznać, że mnie to zdziwiło gdyż wytwórnia raczej znana jest z hip-hopowego / r&b brzmienia. Bez wątpienia jest to jakiś powiew świeżości.
„My Treasure” – tytułowy utwór, który niespecjalnie mnie zachwycił. Ma ładny tekst i wesołą melodię jednak nie jestem fanką takich typowo dance/popowych piosenek z kolorowymi teledyskami.
„Be with me” – spokojna piosenka, miła dla ucha. Podoba mi się to pstrykanie i gwizdanie w tle. Chyba mogę ją uznać za mój ulubiony b-side track.
„Slowmotion” – kolejna bardzo spokojna piosenka. Niestety nie wyróżnia się specjalnie na tle reszty.
„Boy” – debiutancki singiel grupy, który oceniłam dość przeciętnie, choć refren wpada w ucho.
„Come to me” – następny spokojny popowy kawałek, który nie wyróżnia się jakoś specjalnie.
„I love you” – chyba najmniej lubiany przeze mnie singiel grupy. Głównym powodem mojej niechęci jest zbyt mocny hook w refrenie (drażniący moje ucho).
„B.L.T” – kolejny przeciętny popowy kawałek. Wyróżnia go jedynie ciekawy pogłos (elektro) w refrenie.
„Mmm” – zdecydowanie moja ulubiona piosenka z albumu. Uwielbiam chillowy klimat tej piosenki jak i prosty teledysk (skupiony, co prawda na choreografii, ale przyjemny dla oka). Naprawdę często do niej wracam.
„Orange” – kolejna spokojna piosenka, która nie wyróżnia sie specjalnie na tle reszty.
„Going crazy” – to piosenka, do której przekonałam się po czasie. Na początku nie podbiła mojej playlisty jednak kiedyś złapałam się na tym, że refren chodził mi po głowie. Także uznaję ją za przyzwoity kawałek.
„I love you (Piano ver.)” – ta wersja utwierdza mnie w przekonaniu, że przekombinowali z tą piosenkę (przy wydawaniu singla). Spokojniejsze wydanie jest naprawdę dobre (nie zdziwiłabym się gdyby to był oryginał).
„Mmm (Rock ver.)” – rockowa wersja mojego ulubionego kawałka od Treasure jest dobra. Choć oryginału nie przebiła to zdarza mi się do niej wracać.
Album „The First Step: Treasure Effect” nie do końca trafił w moje gusta muzyczne. Treasure ma dość boysbandowe (popowe) brzmienie. Będę się jednak przyglądać grupie i liczyć, że ponownie wydadzą coś podobnego do „Mmm”.
Ocena: 4/10
 

8 komentarzy:

  1. Nie bardzo podobają mi się promowane single przez grupę, dlatego nie miałam w planach przesłuchania albumu, ale mnie zachęciłaś do tego. Wystawię oceny poszczególnym piosenkom w skali 1 do 5:
    My treasure - 3,5
    Be with Me - 3,5
    Slowmotion - 2,5
    Boy - 4
    Come to Me - 3,5
    I Love You - 2,0
    B.L.T - 3,5
    MMM - 2
    Orange - 2
    Going Crazy - 2,5
    I love You (piano ver.) - 3
    MMM (rock ver.) - 3
    W sumie nie ma na albumie piosenki, do której chciałaby wracać, ale nie jest to zły krążek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często wracam do Mmm ^^ ale patrząc na oceny to u ciebie album wypadł ciut lepiej :)

      Usuń
  2. Nawet nie przesłuchiwałam całego tego albumu, bo te single były... momentami trudne do słuchania. Chyba nie będę do niego wracała, ale jestem ciekawa gdzie TRESASURE muzycznie pójdzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że nie ja jedna się zawiodłam ^^ zobaczymy co pokażą dalej :)

      Usuń
  3. zupełnie nie moje klimaty :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Totalnie nie moje klimaty muzyczne- i przyznaję bez bicia ,że nigdy Tresaure nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowy zespół więc się nie dziwię ze nie słyszałaś ;)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)