Nowy zespół od YG systematycznie wydawał nowe single i w styczniu tego roku dostaliśmy debiutancki
album grupy. Trzeba na pewno docenić fakt, że członkowie stworzyli (oczywiście
z pomocą producentów) wszystkie piosenki z debiutanckiego „The First Step:
Treasure Effect”. Naprawdę cieszy mnie fakt, że sami komponują muzykę, nawet,
jeśli nie do końca trafiają w moje gusta. Muzyka Treasure to głównie kategoria
dance / pop i musze przyznać, że mnie to zdziwiło gdyż wytwórnia raczej znana
jest z hip-hopowego / r&b brzmienia. Bez wątpienia jest to jakiś powiew
świeżości.
„My Treasure” –
tytułowy utwór, który niespecjalnie mnie zachwycił. Ma ładny tekst i wesołą
melodię jednak nie jestem fanką takich typowo dance/popowych piosenek z
kolorowymi teledyskami.
„Be with me” –
spokojna piosenka, miła dla ucha. Podoba mi się to pstrykanie i gwizdanie w
tle. Chyba mogę ją uznać za mój ulubiony b-side track.
„Slowmotion” –
kolejna bardzo spokojna piosenka. Niestety nie wyróżnia się specjalnie na tle
reszty.
„Boy” – debiutancki
singiel grupy, który oceniłam dość przeciętnie, choć refren wpada w ucho.
„Come to me” –
następny spokojny popowy kawałek, który nie wyróżnia się jakoś specjalnie.
„I love you” – chyba
najmniej lubiany przeze mnie singiel grupy. Głównym powodem mojej niechęci jest
zbyt mocny hook w refrenie (drażniący moje ucho).
„B.L.T” – kolejny przeciętny
popowy kawałek. Wyróżnia go jedynie ciekawy pogłos (elektro) w refrenie.
„Mmm” – zdecydowanie moja
ulubiona piosenka z albumu. Uwielbiam chillowy klimat tej piosenki jak i prosty
teledysk (skupiony, co prawda na choreografii, ale przyjemny dla oka). Naprawdę
często do niej wracam.
„Orange” – kolejna spokojna
piosenka, która nie wyróżnia sie specjalnie na tle reszty.
„Going crazy” – to
piosenka, do której przekonałam się po czasie. Na początku nie podbiła mojej
playlisty jednak kiedyś złapałam się na tym, że refren chodził mi po głowie.
Także uznaję ją za przyzwoity kawałek.
„I love you (Piano
ver.)” – ta wersja utwierdza mnie w przekonaniu, że przekombinowali z tą
piosenkę (przy wydawaniu singla). Spokojniejsze wydanie jest naprawdę dobre
(nie zdziwiłabym się gdyby to był oryginał).
„Mmm (Rock ver.)” –
rockowa wersja mojego ulubionego kawałka od Treasure jest dobra. Choć oryginału
nie przebiła to zdarza mi się do niej wracać.
Album „The First
Step: Treasure Effect” nie do końca trafił w moje gusta muzyczne. Treasure ma
dość boysbandowe (popowe) brzmienie. Będę się jednak przyglądać grupie i
liczyć, że ponownie wydadzą coś podobnego do „Mmm”.
Ocena: 4/10
Nie bardzo podobają mi się promowane single przez grupę, dlatego nie miałam w planach przesłuchania albumu, ale mnie zachęciłaś do tego. Wystawię oceny poszczególnym piosenkom w skali 1 do 5:
OdpowiedzUsuńMy treasure - 3,5
Be with Me - 3,5
Slowmotion - 2,5
Boy - 4
Come to Me - 3,5
I Love You - 2,0
B.L.T - 3,5
MMM - 2
Orange - 2
Going Crazy - 2,5
I love You (piano ver.) - 3
MMM (rock ver.) - 3
W sumie nie ma na albumie piosenki, do której chciałaby wracać, ale nie jest to zły krążek.
Ja często wracam do Mmm ^^ ale patrząc na oceny to u ciebie album wypadł ciut lepiej :)
UsuńNawet nie przesłuchiwałam całego tego albumu, bo te single były... momentami trudne do słuchania. Chyba nie będę do niego wracała, ale jestem ciekawa gdzie TRESASURE muzycznie pójdzie dalej.
OdpowiedzUsuńWidzę że nie ja jedna się zawiodłam ^^ zobaczymy co pokażą dalej :)
Usuńzupełnie nie moje klimaty :P
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńTotalnie nie moje klimaty muzyczne- i przyznaję bez bicia ,że nigdy Tresaure nie słyszałam
OdpowiedzUsuńTo nowy zespół więc się nie dziwię ze nie słyszałaś ;)
Usuń