Recenzja: Natalia Nykiel – Atlantyk (Ocean)

Ostatnimi czasy moi ulubieni polscy artyści nie wydają za wiele piosenek, nad czym mega ubolewam – muszę się jednak z tym pogodzić, bo nastały takie ‘dziwne’ czasy. Natalia Nykiel nie jest wyjątkiem. W 2020 roku wydała tylko jeden utwór. Nie stał się on jakimś wielkim przebojem (raczej go w tym celu też nie wydano), ale jego tekst o tęsknocie całkiem nieźle wpasowuję się w obecne czasy. Nie wiem jak wam, ale mi początek utworu, w którym wspomniane jest ciepłe lato wywołało na twarzy taki smutny uśmiech, bo przez pandemie nie można się nim było cieszyć w stu procentach.

„Atlantyk” to pierwszy utwór piosenkarki w stylu country. Byłam dość zaskoczona i zmieszana, gdy pierwszy raz go przesłuchałam. Nie spodziewałam się po Natalii Nykiel takiego stylu. I choć wolę ją w mocnych elektronicznych utworach to muszę przyznać, że piosenka całkiem mi się podoba. Może nie wpasowuje się idealnie w moje gusta, ale od czasu do czasu lubię jej posłuchać. Ma taki lekki i wesoły klimat. Piosenka opowiada o tęsknocie za chwilami spędzonymi z ukochanym nad Atlantykiem. „Nie chcę by ktoś wytarł mi wspomnienia z łez, chce pamiętać o tym lecie” To taka trochę historia o rozbitkach. „Wiatr wyrzucił nas na ląd” Pomimo to, że była to krótka przygoda to Natalia wspomina ją z uśmiechem. Teledysk do piosenki „Atlantyk” nie jest niczym szczególnym. To nagranie z układania puzzli. Natalia Nykiel nagrała też anglojęzyczną wersję tej piosenki zatytułowaną „Ocean”, jednak dla mnie polski „Atlantyk” jest lepszy.

Ocena: 6/10