02 października 2020

Recenzja: BLACKPINK & Selena Gomez – Ice Cream

Po tym jak zobaczyłam okładkę “Ice Cream” pomyślałam, że dostaniemy uroczą, letnią piosenkę. Całkiem się ucieszyłam, bo tego lata brakowało mi wakacyjnych piosenek. Pomyliłam się praktycznie całkowicie. Utwór na pierwszy rzut oka może wydawać się słodki i kolorowy, ale to tylko złudzenie. Wystarczy przeczytać tekst, a przez takie fragmenty „you can double dip – możesz zanurzyć dwa razy” „come put me in a cone – przyjdź i wsadź mnie do rożka” czy „Get the bag with the cream, if you know what I mean – mam torbę z kremem, jeśli wiesz co mam na myśli” skrzywimy się z niesmakiem. Chyba nie da się bardziej jednoznacznie nawiązać do seksu (czy tzw. loda). Do tego osobiście niezbyt podoba mi się użycie imienia Mojżesz w takiej piosence. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego dziewczyny zostały tak popchane w stronę tandetnego amerykańskiego popu z podtekstami, skoro bez tego radziły sobie nieźle, a przez takie coś tylko tracą (przynajmniej w moich oczach). W muzyce, co prawda słychać styl Teddy’iego, przez co melodia wpadła mi w ucho (trudno, żeby było inaczej skoro uwielbiam jego twórczość). Problem stanowi właśnie tekst, który rozprasza a nad którym pracowało kilkanaście osób (Tommy Brown, 24, Mr. Franks, Ariana Grande…- dalej mi się nie chce wymieniać) to totalna żenada. Ciekawie jak piosenka brzmiała w oryginale, bo przypuszczam, że wersja, którą otrzymaliśmy była ‘poprawiana’ nie jeden raz patrząc na skład twórców. Jeśli chodzi o wykonanie (zaśpiewanie) to jest całkiem fajnie. Blackpink i Selena mają podobne głosy i chyba dzięki temu nie słychać takiej ‘przepaści’ jak było przy kolabie z Lady Gagą  (wtedy doceniłam moc jej głosu, choć fanką nigdy nie byłam). Sam teledysk, choć mega kolorowy i pełny całkiem ładnych scen ma jedną naprawdę ogromną wadę. Widać, że artystki nagrywały osobno. I to drugi największy minus tej kolaboracji.
„Ice Cream” mogłoby być całkiem fajną letnią piosenką gdyby nie tekst, który pozostawia po sobie lekki niesmak. BLACKPINK naprawdę zaczynają mnie zawodzić a początkowo pokładałam w nich nadzieję, no, ale cóż.
Ocena: 4/10
 

14 komentarzy:

  1. Faktycznie nawiązanie do seksu on razu rzuca się. Szkoda, ze teraz coraz więcej piosenek i teledysków żeby zaistnieć nawiązuje do seksu

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo promowano tę piosenkę, jednak wiele osób rozczarowała. Podobnie jak ciebie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie słyszałam o tej piosence. Faktycznie jednak nie moje klimaty a czasami trzeba sprawdzać o czym jest dana piosenka

    OdpowiedzUsuń
  4. Też na to zwróciłam uwagę. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie ten tekst. Poza tym nie podobało mi się, że to Selena miała najwięcej tekstu do zaśpiewania a była gościem w piosence Blackpink, nie na odwrót. No cóż, już bardziej wolę współpracę ich z Lady Gagą lub Dua Lipą

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś jak zabawne piosenki z podtekstem erotycznym były sporadyczne, to nawet się człowiek uśmiechnął słysząc coś takiego. Teraz już to powoli zaczyna irytować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam gdzieś komentarz, że ktoś czekał aż ta piosenka się zacznie a ona się zdarzyła skończyć... Coś w tym jest, że jest niesamowicie monotonna. A słowa są tak "dwuznaczne", że aż jednoznaczne - to w sumie smutne, że nawet nie chciało się nikomu jakoś bardziej tych podtekstów ukrywać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem takie teksty są poniżające dla kobiet, a jeszcze śpiewane przez kobiety... Nie wiem, co myśleć.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)