26 lipca 2020

Recenzja: Cassandry Clare – Dary Anioła – Miasto popiołów


Kolejna część przygód Nocnych Łowców …
„Clary Fray chciałaby, żeby jej życie znowu stało się normalne. Ale czy cokolwiek może takie być, skoro dziewczyna jest Nocnym Łowcą zabijającym demony, jej matka została magicznie wprowadzona w stan śpiączki, a ona sama nagle zaczyna widzieć mieszkańców Podziemnego Świata – wilkołaki, wampiry, wróżki…”
Nie mogę nie zacząć od pochwały dla autorki, za to, że kolejna część była napisana w podobnym stylu i z równą lekkością, co pierwsza. Ten duży plus niestety niszczy jej przewidywalność. Akcja toczy się standardowym rytmem dla młodzieżowej fantastyki. Dochodzi do niepełnego zwycięstwa i kryzysu w miłości. Osobie, takiej jak ja, która przeczytała już z tysiąc książek tego typu, zaczyna się to nudzić.
Główna bohaterka Clary znów zostaje wciągnięta w wir wydarzeń, w których niekoniecznie chce uczestniczyć. Jednak jakaś jej część chce walczyć. W końcu w jej żyłach płynie krew Nefilim, a dokładnie Valentina. Tak samo jak u Jaca. Więź, jaka łączy Clary z Jace, nie podoba się żadnemu z nich, jednak postanawiają się poddać. Wydaję się to bezcelowe, ale nie ja ustalam reguły. Pojawia się również wątek Aleca z Magnusem. Z początku byłam zawiedziona, że nie będę mogła wczuć się w postać kobiecą, która rozkocha w sobie serce Bane’a (muszę ją sama wymyślić i podstawić w mojej wersji tej książki). Jednak ich ‘miłość’ jest prowadzona w dość spokojny i choć przewidywalny, to ciekawy sposób. W końcu Magnus niezaprzeczalnie jest moim ulubieńcem, więc to trochę go faworyzuję. Skradł moje serce swoim dość nietuzinkowym zachowaniem i samym wyglądem. Jak można nie zakochać się w jego kocich oczach?! Dlatego też boję się obejrzeć ekranizację tej książki. Obawiam się, że zniszczy ona powstały w mojej głowie obraz czarownika. Ciekawym dodatkiem jest możliwość poznania świata ferie. Dzieci demonów i aniołów, są bardzo dobrze ucharakteryzowane i przyciągają uwagę. Mają nietypowy piękny wygląd, mówią półsłówkami i własne prawa, których trzeba przestrzegać, gdy się wyjdzie na ich terytorium. Królowa  jest zachwycająca i przerażająca za razem.
Drugi tom „Darów Anioła” pozostawia po sobie niedosyt, który zaspokoić może tylko sięgnięcie po kolejną część. I choć jest to dość typowa młodzieżówka to ma w sobie coś fajnego.
Ocena: 5/10

10 komentarzy:

  1. Ach... Pamiętam to uczucie niedosytu, gdy skończyłam ten tom. Dobrze, że w bibliotece mieli kolejne :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro drugi tom zostawia niedosyt, to pewnie niebawem przeczytamy twoją recenzję trzeciego tomu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, ja nie przepadam za literaturą młodzieżową, coś nie jest dla mnie odpowiednia. :/ Lecz jak Ty, też czasem nie oglądam ekranizacji, by nie popsuć sobie - moim zdaniem - prawdziwego i najlepszego wyobrażenia bohatera.
    A czasem ekranizacji po prostu nie ma... ale obraz w głowie zostaje :)
    Pozdrawiam serdecznie, życzę udanego dnia!

    old53hollywood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę swoją wyobraźnię od ekranizacji ^^ jakoś często mnie zawodzą a po młodzieżówkę lubię czasem sięgnąć bo bywają dobre :)

      Usuń
  4. Tak, ja się całkowicie zgadzam z zarzutem przewidywalności. Niestety, nie pokochałam tego cyklu i choć ogromnie doceniam lekkie pióro autorki i wielką, fenomenalną umiejętność tworzenia światów, to reszta jak dla mnie była momentami taka sobie. Zwykle literatura młodzieżowa jest dla mnie przyjemną odskocznią, a tutaj bywało różnie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)