19 kwietnia 2020

Recenzja: Tadeusz Borowski – Pożegnanie z Marią


Tym razem przychodzę do was z recenzją krótkiego opowiadania, które jest wstępem do kolejnych i należy ono do szkolnych lektur.
Całe opowiadanie skupia się głównie na handlu i zarobkach. Pokazuje nam nieuczciwość ludzi, którzy zważają wyłącznie na własne zyski. Firma budowlana, w której pracuje Tadeusz nierzadko dosypuje piasku do cementu, oszukują swoich kupców niedoważając, a nawet okradają swego pracodawcę. Pojawia się również współpraca z Niemcami, oczywiście dla korzyści. Podobnie jest w przypadku sklepikarza, który niedoważał sprzedawanych produktów. Narzeczona Tadeusza – Maria handluje natomiast bimbrem, oczywiście nielegalnie. A Tomasz podrabia znane obrazy. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest handel ludźmi. Trzeba zapłacić policjantom za swoją ucieczkę/życie. W czasach okupacji wszystko staje się towarem. Przeciwieństwem tego są rozmowy Tadeusza z Marią. Studiują polonistykę, są inteligentni, rozmawiają o sztuce. Maria wydaję się nie pasować do tego świata. Tadeusz jest bardziej przyziemny.
To opowiadanie jak większość literatury szkolnej nie należy do łatwych. Nie chodzi tu jednak o czasy, w których jest umieszczone, bo mówi się o nich tyle, że przestaje nas to już poruszać – przynajmniej w formie papierowej. Inaczej jest czytać a inaczej słuchać i widzieć osobę, która mówi o tym. Problem, zresztą jak zazwyczaj, tkwi w języku i stylu. Stary język, nierzadko sprawia, że nie rozumiejąc czegoś pomijamy to, przez co zaczynamy się gubić i nie do końca wiemy, o co tu chodzi. A styl przepełniony długimi opisami często po prostu nudzi. Potem sięgamy po streszczenie, po którym znamy kilka suchych faktów, a przesłanie opowiadania nam umyka.
To opowiadanie pokazuje nam wiele kontrastów. Żyje się dla pieniędzy a umiera dla miłości. W końcu Żydówka postanowiła wrócić do getta tylko po to, aby spędzić ostatnie chwile z rodziną. Tytuł również jest dwuznaczny. Nawiązuje do pożegnania z Marią, ale również z uczuciami – miłością. Główny bohater wybiera życie. Nie da się żyć w dwóch światach naraz.
W tym opowiadaniu na dobrą sprawę nie ma ludzi dobrych, niewinnych. Nawet Maria, która pokazywana jest, jako ‘święta’ zarabia nieuczciwie. Pokazana jest szara rzeczywistość świata, w którym żyją. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba mieć silną wolę, aby nie znudzić się czytając coś pełnego opisówek, gdzie akcja występuje tylko na ostatniej stronie.
Ocena: 4/10

6 komentarzy:

  1. Na szczęście mi nie przeszkadzają książki, w których jest dużo opisów. Może z wyjątkiem, ,,W pustyni i puszczy".

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie opowiadania, ale to nic a nic mnie nie zainteresowało. Tym bardziej opinia niezbyt pochlebna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja i ocena nie zachęcają do przeczytania :d

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)