Nowa seria autora
„Zwiadowców” niedawno wpadła w moje ręce i muszę przyznać, że się nie
zawiodłam. Pierwszy tom zapowiada ciekawy początek przygód tej nietuzinkowej
‘bandy’ Skandian.
„W Skandii ludzie znają tylko jeden sposób na to, by młody mężczyzna
stał się wojownikiem. Nastoletni chłopcy są dzieleni na grupy i wysyłani na
trzymiesięczną wyprawę. Uczą się żeglarstwa, walki, taktyki, sztuki
przetrwania... Drużyna przeciwko drużynie, wyzwanie za wyzwaniem. Tylko jedna
grupa odniesie zwycięstwo. Hal Mikkelson, syn uznanego skandyjskiego wojownika
i aralueńskiej matki, musi bardzo się postarać, by udowodnić swą wartość. Nie
odziedziczył po ojcu potężnej postury i imponującej siły mięśni. Na tle współziomków
wydaje się słaby, mały, niewart złamanego miedziaka... Kiedy Hal staje na czele
jednej z drużyn złożonych z jemu podobnych, wyrzutków i odszczepieńców, wie, że
walka o zwycięstwo będzie trudna. Zmierzy się z kwiatem skandyjskiej młodzieży,
mając po swojej stronie tylko spryt, inteligencję, hart ducha oraz przyjaciół.”
Flanagan jak zawsze
pisze prosto i ciekawie, podsuwając nam oryginalnych bohaterów – wyrzutków, jak
zostali nazwani, na tle walki, przygody oraz kraju, który wydaje się równie
znajomy, co inny. Skandię i prawa, którymi się rządzi, mogliśmy już trochę
poznać w serii „Zwiadowcy”, jednak przeczytanie tej serii przed „Drużyną” jest
niepotrzebne, choć osobiście zachęcam, gdyż jest to jedna z tych serii, które
zaczęte nie dadzą ci spokojnie spać, dopóki nie skończysz czytać. Tytułowych
„Wyrzutków” nie da się pomylić i mogę was zapewnić, że podobnych bohaterów nie
znajdziecie nigdzie. Najważniejszym
wydarzeniem dla chłopców żyjących w Skandii jest „Trening”, który ma ich
przygotować do dorosłego życia na statkach. Są to trzy miesiące nauki
fechtunku, taktyki, przetrwania, czy też nawigacji. Następnie w stworzonych
przez siebie drużynach rywalizują między sobą. Możemy zobaczyć wtedy, na czym
polega siła przyjaźni i wytrwałość w dążeniu do celu.
Hal Mikkelson, jako
główny bohater i ‘przywódca’ „Czapli”, został dobrze wykreowany, a jego
pomysłowość i spryt zachwyca. Choć fakt, że przez swoje pochodzenie (w połowie
Skandian) jest odrzucany i wyśmiewany przez rówieśników jest trochę już zbyt
powszechne w literaturze. Często właśnie można się spotkać z takimi bohaterami
i łatwo można się domyślić, że stanie się coś, co to zmieni. Tutaj jednak Hal
sam udowadnia i doprowadza siebie i swoich przyjaciół do sukcesu, udowadniając
swoją wartość. Zna swoje atuty i wie jak je wykorzystać, w czym ma trochę
zasługi jego opiekun Thorn (który wiele przeszedł po stracie ręki i pokazuje,
że trzeba walczyć do końca). Posiada tylko jednego przyjaciela, Stiga, którego
z łatwością można polubić mimo jego wybuchowej natury. Młody Mikkelson szybko
znajduje wspólny język z resztą swojej załogi, co doprowadza do tego, że stają
się groźnymi przeciwnikami dla innych drużyn. Z pewnością wyłonicie swoich
ulubieńców i mam nadzieje, że będziecie dopingować „Czaple” w czasie rywalizacji.
Jeśli ciekawi was
taka rywalizacja to książka przypadnie wam do gustu, a że jest to dopiero
pierwsza część trylogii, możemy się spodziewać po „Czaplach” czegoś ciekawego,
a może nawet wielkiego.
Ocena: 7/10
Ooo nowa seria. Mój brat lubi takie fantasy więc będę śledzić.
OdpowiedzUsuńTo warto polecić bratu tego autora :)
UsuńSam nie kupi, za biedny i nie ma czasu...
UsuńMoże w bibliotece kiedyś trafi :)
UsuńNie słyszałam o tej serii autora zwiadowców. Zatrzymałam się na początku jego najpopularniejszej serii.
OdpowiedzUsuńNa ten moment nie planuję jej czytać.
Książki jak narkotyk
No trudno :)
UsuńOd dłuższego czasu mam w planach Zwiadowców, jak mi się spodoba to i po tę serię sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
Usuńraczej nie sięgnę :P to chyba nie jest już mój target, a przynajmniej nie ciągnie mnie już do tego typu książek. Ale recenzja super!
OdpowiedzUsuńSzkoda ale cóż ;)
UsuńNie znam tej serii, ale chętnie bym kiedyś przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
Usuń