25 kwietnia 2020

Recenzja: Becca Fitzpatrick – Szeptem


Książka ta została wydana w 2009 roku, a w Polsce ukazała się rok później. „Szeptem” jest pierwszą częścią sagi i trafiła na listę „New York Timesa” niedługo po jej wydaniu. Książka zawiera bardzo prostą fabułę z akcją rozgrywającą się we współczesnym świecie. Wyjątkiem jest prolog, w którym cofamy się do 1565 roku. Główną bohaterką jest Nora, której życie komplikuje się niedługo po poznaniu z Patch’em. Nie potrafi jednoznacznie powiedzieć czy chłopak ją wkurza czy pociąga.  
„Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora ulega jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczynają dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba, że… ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O twoje życie… ale cicho sza… są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.”
Wspomniany już przeze mnie prolog, dotyczy właśnie Upadłych. Patch jest właśnie jednym z nich i czytając pierwszą cześć, możemy się także domyślać, za co zostały mu odebrane skrzydła. Chłopak jest ‘wkurzający’ jak to określa Nora, ale nie jest jedynym przedstawicielem płci męskiej w „Szeptem”. Pojawia się tu także empatyczny i wesoły Elliot oraz małomówny i tajemniczy Jules. Ten pierwszy nie ukrywa zainteresowania główna bohaterką. Mimo początkowego ‘dobrego’ wrażenia staje się on w trakcie czytania równie tajemniczą postacią, co jego kolega, którym zaś zainteresowana jest przyjaciółka Nory – Vee. Vee jest niewątpliwie radosna, wygadana i zadziorna, przez co stała się moją ulubienicą, gdyż jej bezpośredniość wywołuje uśmiech na twarzy, a pomysły wprawiają Nore w zakłopotanie.
Książkę „Szeptem” czyta się przyjemnie, mimo typowego tematu i banalnej historii. Myślę, że niejednemu z was umili popołudnie.
Ocena: 6/10

8 komentarzy:

  1. Czytałam parę lat temu wówczas mi się podobała. Nie wiem jak teraz wypadłaby powieść. mam ją na półce, może kiedyś dla przypomnienia po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę (i pozostałe) gdzieś w 2013 roku, nawet napisałam o nich żenujący tekst (właśnie rozważam, czy go nie usunąć), ale mogę potwierdzić, że mimo banalności czyta się lekko i przyjemnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, jak ja dawno temu czytałam tę serię! Pamiętam, że bardzo mi się spodobała, choć nie było w niej niczego odkrywczego. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle szukam czegoś bardziej oryginalnego w anielskich klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie tylko się na anielskości zawodziłam ... niestety

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)