Książka ta została wydana w 2009 roku, a w Polsce ukazała się rok później.
„Szeptem” jest pierwszą częścią sagi i trafiła na listę „New York Timesa”
niedługo po jej wydaniu. Książka zawiera bardzo prostą fabułę z akcją
rozgrywającą się we współczesnym świecie. Wyjątkiem jest prolog, w którym
cofamy się do 1565 roku. Główną bohaterką jest Nora, której życie komplikuje
się niedługo po poznaniu z Patch’em. Nie potrafi jednoznacznie powiedzieć czy
chłopak ją wkurza czy pociąga.
„Patch
jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora
ulega jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczynają dziać się rzeczy,
których nie da się wytłumaczyć. Chyba, że… ktoś wie, że znalazł się w samym
środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O twoje
życie… ale cicho sza… są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.”
Wspomniany już przeze mnie prolog,
dotyczy właśnie Upadłych. Patch jest właśnie jednym z nich i czytając pierwszą
cześć, możemy się także domyślać, za co zostały mu odebrane skrzydła. Chłopak
jest ‘wkurzający’ jak to określa Nora, ale nie jest jedynym przedstawicielem
płci męskiej w „Szeptem”. Pojawia się tu także empatyczny i wesoły Elliot oraz
małomówny i tajemniczy Jules. Ten pierwszy nie ukrywa zainteresowania główna
bohaterką. Mimo początkowego ‘dobrego’ wrażenia staje się on w trakcie czytania
równie tajemniczą postacią, co jego kolega, którym zaś zainteresowana jest
przyjaciółka Nory – Vee. Vee jest niewątpliwie radosna, wygadana i zadziorna,
przez co stała się moją ulubienicą, gdyż jej bezpośredniość wywołuje uśmiech na
twarzy, a pomysły wprawiają Nore w zakłopotanie.
Książkę „Szeptem” czyta się przyjemnie, mimo typowego tematu i banalnej historii.
Myślę, że niejednemu z was umili popołudnie.
Ocena: 6/10
Czytałam parę lat temu wówczas mi się podobała. Nie wiem jak teraz wypadłaby powieść. mam ją na półce, może kiedyś dla przypomnienia po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńFajna książka choć bez szału :)
UsuńCzytałam tę książkę (i pozostałe) gdzieś w 2013 roku, nawet napisałam o nich żenujący tekst (właśnie rozważam, czy go nie usunąć), ale mogę potwierdzić, że mimo banalności czyta się lekko i przyjemnie ^^
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne odczucia :)
UsuńOjej, jak ja dawno temu czytałam tę serię! Pamiętam, że bardzo mi się spodobała, choć nie było w niej niczego odkrywczego. :)
OdpowiedzUsuńWidać podobnie :)
UsuńCiągle szukam czegoś bardziej oryginalnego w anielskich klimatach :)
OdpowiedzUsuńna razie tylko się na anielskości zawodziłam ... niestety
Usuń