Niedawno w moje ręce trafiła kolejna książka Kiera Cass tym razem pt.
"Syrena". Nie ma wątpliwości, że autorka w tej książce pokazuje nam
świat i jego zmiany na przestrzeni lat z całkiem innej ciekawej perspektywy.
"Kahlen to syrena, która musi być posłuszna
rozkazom wydawanym jej przez Ocean. Jej głos, odbierający rozsądek i budzący
pragnienie rzucenia się w morską toń, jest śmiertelnie groźny dla ludzi. Akinli
to zwyczajny człowiek – pełen ciepła, przystojny chłopak, dokładnie taki, o
jakim od dawna marzy Kahlen. Jeśli się w nim zakocha, narazi ich oboje na
ogromne niebezpieczeństwo…, ale nie jest w stanie wytrzymać rozłąki. Czy
zaryzykuje wszystko, by pójść za głosem serca?"
W jakimś stopniu, choć niewielkim, "Syrena" przypomina trochę
cykl Selekcje, co jest zarazem plusem jak i minusem, gdyż osoba, która
pokochała rywalki pokocha również tą książkę, ale jeśli poprzedni cykl nie był
w waszym stylu - ten raczej też nie będzie. Największą uwagę przywiązałam do stworzonego w książce morskiego świata -
syren, oraz nawiązaniom do mitologii. Nie mogłam się nie zachwycić Matką
Oceanu, która jest zarazem dobra jak i okrutna. Z jednej strony ratuje niektóre
dziewczęta, przed utonięciem, ale w zamian muszą one odbyć stuletnią służbę,
wabiąc ludzi głosem, aby mogła zaspokoić swój apetyt. Dlatego Matki Oceanu nie
można zaliczyć, ani do dobrych, ani złych postaci. Tak właściwie w całej
książce nie można znaleźć takiego podziału. Mamy tu raczej do czynienia z
ludzkimi wyborami, które mają zawsze dwie strony medalu. Konsekwencje i nagrodę
lub karę.
Ogólnie jest to książka godna polecenia, nie tylko ze względu na
fantastyczny świat, ale również watek miłosny, który jest prosty i słodki na
swój sposób. No, bo kto by nie chciał przeżyć tak niewinnej i prostej miłości
jak głowni bohaterowie tej książki.
Każdy fan Kierra Cass, który jeszcze nie przeczytał tej książki nie to
zrobi szybko, bo warto (mogę nawet powiedzieć, że jest lepsza od
"Rywalki"), a kto jeszcze jej nie zna, niech spróbuje, a nóż
mu się spodoba.
Ocena: 6/10
Słyszałam o niej, ale jakoś później zapomniałam. Lecz teraz wiem, iż koniecznie muszę ją przeczytać. "Rywalki" naprawdę mi się podobały, ale jak napisałaś, że ten tytuł nawet jest lepszy to wiem, że sięgnę po nią w niedługim czasie.
OdpowiedzUsuńPrzekazuje lepiej emocje niż rywalki i jest krótszy :)
UsuńCzytałam ostatnio całą serię Selekcja Kiery Cass, która bardzo mi się spodobała. Po "Syrenę" wiec też kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się :)
UsuńNie przepadaam za fantastyką ale tu temat syreny mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńCieszę się ^^ to nie jest typowa fantastyka ;)
UsuńLubie fantastykę, więc może dam jej szansę. Przyznaję, że nie czytałam tej najpopularniejszej serii autorki. Sama już nie wiem. Zobaczymy jak będę stała z czasem i innymi książkami.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tej najpopularniejszej serii autorki niespecjalnie polecam ale tą książkę bardziej :)
UsuńA z chęcią spróbuje bo nic mi nie szkodzi
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuń