Zaczęłam czytanie
nowej serii od jej preguela… i to był zły początek.
„Setki lat przed
wielką Wojną Magów był sobie kraj nieświadomy, że znalazł się na skraju
katastrofy… Młoda i porywcza Barl pragnie sprawdzić granice swojego magicznego
potencjału. Jednak z powodu surowo przestrzeganej hierarchii społecznej
studiować mogą tylko magowie o wysokim pochodzeniu. Barl rozpaczliwie pragnie
się uczyć, a ten zapał pcha ją ku buntowi, przez co dziewczyna popada w
konflikt z Radą Magów. Okazuje się, że być może już nigdy nie będzie mogła
posługiwać się mocą. Wtedy poznaje Morgana Danfeya, członka Rady. Barl i Morgan
uświadamiają sobie, że razem potrafią stworzyć niezwykłe nowe zaklęcia. Lecz
pokusa, jaką niesie tak potężna moc, obnaża mroczną stronę duszy maga, który
wkrótce rzuci kraj na kolana. Skażona magia to opowieść rozgrywająca się w tym
samym świecie, co wydarzenia przedstawione w bestsellerowej serii Karen Miller
„Królotwórca, Królobójca”.”
Dość obszerny preguel
zaczyna się od przedstawienia dwójki głównych bohaterów i ich otoczenia itp. Barl
denerwowała mnie od pierwszej strony książki. Zachowywała się jak współczesny
rozpieszczony bachor, który położy się na środku sklepu i będzie wrzeszczał i
płakał dopóki nie dostanie zabawki, którą przed chwilą upatrzył. Wszyscy
uważali ją za utalentowaną szczęściarę, ale jej zawsze było mało. Chciałaby
wszystko dostać już, teraz, natychmiast. Na całe szczęście jest jeszcze Morgan.
Gdyby nie on prawdopodobnie porzuciłabym tą książkę po kilku rozdziałach. Mężczyzna,
co prawda również jest ambitny jednak rozumie, albo stara się zrozumieć innych
ludzi i ich racje. Nie jest aż tak egoistyczny jak Barl, a autorka stworzyła z
niego ciekawą, mroczną, ale i smutną postać. Jesteśmy świadkami jego przemiany
- to jest jedyny atut tej książki. Oprócz tej dwójki są
jeszcze inni bohaterowie, którzy jednak nie odgrywają jakiejś znaczącej roli w
książce. Po prostu są. Tworzą tło, a szkoda, bo chociażby taki Remmie czy
Venette byliby ciekawymi postaciami. Problem książki polega
głównie na tym, że codzienne rozmówki, praca, rodzina i kłótnie ciągną się bez
końca, spychając akcje na dalszy plan. A w momencie, gdy zaczęło się coś dziać
i pełna nadziei myślałam, że moja ciekawość zostanie zaspokojona autorka nagle
zaczyna streszczać wydarzenia do minimum. Tak jakby to, co bohaterowie będą
gotować na obiad było ważniejsze od pościgu sąsiadów za magami. Zakończenie
również nie jest satysfakcjonujące i trochę niechlujne.
Szczerze
powiedziawszy preguel niespecjalnie zachęcił mnie do czytania tej serii, więc
nie wiem czy będę ją kontynuowała. To po prostu było złe zapoznanie z autorką.
Ocena: 2/10
Ja raczej w ogóle nie będę zapoznawać się z tą serią, skoro druga część jest tak słaba.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To jest prolog :)
UsuńSzkoda, że się rozczarowałaś :(
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńMam wrażenie, że niemiłosiernie bym się przy niej nudziła. To na pewno będzie historia, którą ominę szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńI dobrze :)
UsuńSzkoda, że zawiodłaś się na tej książce. Nie planuję jej czytać, ale jeśli wpadłaby mi kiedyś w ręce to pewnie z ciekawości bym przeczytała. :D
OdpowiedzUsuńNie zachęcam :/
UsuńJuż myślałam, że będzie pełna magii książka dla mnie a tu takie coś... Raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńDobra decyzja :)
UsuńNie skuszę się na przeczytanie, bo zbytnio mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
nie dziwię się :)
UsuńOłłłł a taka ciekawa okładka... a tak marna treść...
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńMoże tak nieudolnie autorka próbowała budować napięcie, popadając w szczegóły...
OdpowiedzUsuńMoże... ale mnie nie kupiła :/
UsuńAle niska ocena..szkoda, nie bede w takim razie po nia siegac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://artidotum.blogspot.com/
Nie warto :/
UsuńOj, jakie rozczarowanie
OdpowiedzUsuńNiestety ;/
Usuń