05 października 2021

Recenzja: Katarzyna Berenika Miszczuk – Kwiat paproci – Noc Kupały


Kontynuacja bestsellerowej serii, która rozkochała w sobie wiele czytelniczek (w tym mnie).
„Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już do niej nic nie czuje, teraz liczysz się jedynie ty, a oni spotkali się zupełnie przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, jeśli ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza, gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo nie podoba się, że młoda Szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość. Niestety tysiącletnia rywalka nie jest jedynym zmartwieniem Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak im się wydaje.”
Katarzyna Berenika Miszczuk zdecydowanie należy do grona moich ulubionych pisarek. Autorka jak zwykle zachwyca kreacją bohaterów, słowiańskim klimatem i charakterystycznym dla niej humorem, który pokochałam. Choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że opisy tej serii (ten, który zamieściłam tutaj również) są trochę… dziwne… nietrafione. No, ale najważniejsza jest zawartość. A ta ani trochę nie zawodzi! Akcja jest wartka i ciekawa. Retrospekcje również zostały ciekawie dobrane. Zakończenie tego tomu jest bez dwóch zdań intrygujące. Dodatkowo pozostawiło po sobie pytania, na które nie mogę się doczekać odpowiedzi. Legenda o kwiecie paproci jest naprawdę ciekawie połączona z akcją powieści jak i samymi bohaterami. Nasza główna bohaterka Gosia się zmieniła i chyba ‘przywykła do przyrody’, dzięki czemu mogę powiedzieć, że ją polubiłam. Przez tą jej dziwną i przesadną do bólu fobie do kleszczy itd. mnie troszkę drażniła, choć czasami wręcz bawiła. Romans, który w tej części się rozwinął jest przyjemny i emocjonalny. W „Szeptusze” był dość przewidywalny, ale tutaj jest inaczej. Tworzy nie tylko zgrabną całość z akcją, ale również trochę zaskakuje. Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki autorka go poprowadziła. Nie mogę również nie wspomnieć, że intrygująca mnie w poprzedniej części relacja Jagi i Mszczuja się wyjaśniła. I to w zaskakujący sposób!
„Noc Kupały” tak jak swoja poprzedniczka zachwyciła mnie słowiańskim klimatem. Autorka naprawdę dobrze się przygotowała i stworzyła cudowny świat z dawnymi wierzeniami. Weles i Świętowit nadal są głównym zmartwieniem naszej bohaterki, ale pojawiają się również inni bogowie. Swarożyc jest ciekawą postacią, której na pewno nie zabraknie w dalszej części, jednak tutaj to Mokosz robi ogromne wrażenie. Byłam naprawdę zaskoczona jej kreacją i działaniami. Nie zabrakło też demonów. Pojawia się grupka ‘znajomych’ Gosi z poprzedniej części jak również inne upiory. I choć strzyga jest ‘głównym’ demonem tego tomu, i bez wątpienia jest genialnie wykreowaną postacią, to żmij wywarł na mnie największe wrażenie. Chyba z trzy razy czytałam fragment o nim. Nie wiem czy bardziej zaskoczyło mnie jego pojawienie się w tamtym momencie czy to jak bardzo mi się spodobał (choć nie wiem czy to jest odpowiednie określenie, bo spotkać go w rzeczywistości na pewno bym nie chciała).
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, przesądy, romans i ogromna dawka humoru to magiczna podróż do innej rzeczywistości, w którą zabiera nas seria „Kwiat paproci”. Zakochałam się w „Szeptusze”, a „Noc Kupały” mnie zachwyciła (rozpaliła taki ogień), że nie mogłam się od niej oderwać. Naprawdę rzadko się zdarza, że kontynuacja jest tak genialna, i powoduje takie emocje.
Ocena: 10/10

35 komentarzy:

  1. Lubię słowiańskie klimaty :) Muszę w końcu przeczytać tę książkę, bo chodzi za mną od kilku lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka u mnie na półce. Na pewno przyjdzie na nią kolej. Po prostu za dużo książek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Myślę, że może mi się spodobać. Zapisuję sobie na listę moich jesiennych tytułów do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ..fantastyczne recenzja Pati, lubię takie klimaty :) ..oczywiście mam zapisane książki z tej serii i czekają na przeczytanie ;)

    - pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna czeka na mnie cała seria, ale jakoś nie mogę się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście polecam ^^ specyficzna i z humorem ale chyba temu mi się podoba :)

      Usuń
  6. Dużo dobrego czytałam o tej serii i chciałabym ją poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nadal jeszcze nic nie przeczytałam spod pióra tej autorki. W końcu jednak nadrobię, bo koleżanka mi też polecała te książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Miszczuk więc zachęcam poznać jej ksiazki ^^ choć może nie polecam zaczynać od tej serii :)

      Usuń
  8. Fajna książka. Miło czasem sięgnąć po takie słowiańskie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam K.B.Miszczuk - powtarzam to przy każdej okazji :) a niedługo ma ukazać się druga część opowieści o Jadze 💜

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo bardzo lubie slowianskie klimaty w literaturze. Rewelacja :) Ciesze sie ze napisalas o tej ksiazce, bardzo chetnie ja przeczytam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kiedy jakieś dwa thrillery medyczne autorki i pamiętam, że mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A wiesz mimo, że nie przepadam za takimi powieściami, Twoja recenzja mnie mocno zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jeszcze nie znam twórczości autorki, ale muszę w końcu nadrobić zaległości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawno nie czytałam książki, która by mnie wciągnęła. Fajnie, że Ty taką znalazłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze się nie zapoznałam z ta serią, niestety, ale brzmi ciekawie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubie Miszczuk, więc książkę mam w najbliższych planach.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)