20 marca 2019

Recenzja: Christoph Marzi – Heaven – Miasto elfów


Sięgnęłam po tą książkę zaciekawiona okładką, która jest po prostu śliczna. Jednak nie ocenia się książki po okładce.
„Londyn jest jego miastem. Ponad dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości. Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego nie rozumie i nie dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven.”
Sam pomysł na tą książkę jest całkiem dobry. Szkoda tylko, że przy realizacji nie został w pełni wykorzystany. Przede wszystkim główni bohaterowie są… nudni, typowi, schematowi – nie ma w nich nic oryginalnego czy nowego. Postacie drugoplanowe po prostu są i tyle. Dialogi również momentami są nudne. Nie wnoszą tak naprawdę nic do fabuły. Ale chyba najgorsze były dla mnie opisy miasta i reszty otoczenia. Ja rozumiem, że autor chciał abyśmy poczuli klimat londyńskiego miasta, ale żeby same opisy zajmowały jedną trzecią książki to przesada (zwłaszcza ciągłe wspominanie o pogodzie). Jeśli chodzi o czarne charaktery to nie było tak źle. Przynajmniej na początku małomówny wycinacz serc i jego pomocnik wydawali mi się intrygujący. Byli ‘mordercami’ na zlecenie – super. Szkoda tylko, że ich zleceniodawca to zwykły ciota (nie da się tego inaczej określić), a nie żaden zły gościu. Naprawdę liczyłam na coś więcej od tego gościa. Wystarczyłabym jakaś obsesja, agresja – cokolwiek, co sprawiłoby, że nie byłby taki nijaki.
Książka zapowiadała się ciekawie, jednak znalazło się w niej wiele wad i niedociągnięć. Myślę, że gdyby autor trochę bardziej nad nią popracował to mogłaby wyjść o wiele lepiej. Nie będę ukrywać – namęczyłam się czytając ją.
Ocena: 2/10

16 komentarzy:

  1. Szkoda, ze sie zawiodłas. Okladka piekna. Tez bym na nia poleciala.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po samej okładce książka wydaje się bardzo interesująca, i ciekawa. Jednak Twój opis zrównał ją z ziemią. Jednak odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli się męczyłaś to ja z pewnością nie sięgnę po nią. Szkoda czasu na takie pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tylko okładka piękna, ale cóż, tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka od razu przyciągnęła mój wzrok! Uwielbiam, gdy moje oko się cieszy, ale dla samej okładki chyba nie warto :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To smutne, gdy sam pomysł na książkę jest bardzo dobry, ale nie zostaje w pełni wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za recenzję... Wiem już, że nie warto sięgać po tę publikację :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł by mnie zainteresował, ale opis niekoniecznie, wydaje się że to zdecydowanie książka dla młodszego czytelnika. Ale dalej szkoda, że jest mało ciekawa ;<

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)