„Sybil Delling przez dziewięć lat marzyła tylko o jednym – by w ogóle nie śnić. Tak jak inne dziewczęta, które wymieniły trwającą dekadę służbę na schronienie w wielkiej katedrze, jest wieszczką. W snach otrzymuje wizje od sześciu nieziemskich istot zwanych Omenami i dzięki temu potrafi przewidzieć nadchodzące tragedie. Lordowie i zwykli ludzie przemierzają smagane wiatrem wzgórza królestwa Traum, by poprzez jej sny poznać swoją przyszłość. Gdy jej dziesięcioletnia służba dobiega końca – tak jak i pozostałych wieszczek – w katedrze zjawia się tajemniczy rycerz. Bezczelny, bluźnierczy i niebezpiecznie przystojny Rodrick Myndacious, nieokazujący najmniejszego szacunku darowi Sybil. Gdy pozostałe wieszczki zaczynają znikać jedna po drugiej, Sybil nie ma jednak innego wyjścia, jak tylko zwrócić się do niego o pomoc w ich odnalezieniu. Świat poza murami katedry jest pełen niebezpieczeństw, a szukane przez nią odpowiedzi znane są tylko siłom wyższym. I choć dziewczyna wolałaby unikać ciemnych oczu Rodricka i jego ciętego języka, zdaje sobie sprawę, że tylko ten heretyk może pokonać boga.”
Świat tej książki jest bardzo prosty i jednoliniowy. Mamy podział na kupców, rybaków, rycerzy itd. a każdej z tych kast przypisany jest konkretny Omen i miejsce na świecie. Fabuła przypomina RPG’a gdzie chodzimy od punktu A do punktu B, pokonujemy bossów i zdobywamy magiczne przedmioty. Nic nadzwyczajnego. Wątek miłosny jest oczywisty od pierwszych stron, bohaterowie przedrzeźniają się jak małolaty. Teksty są momentami cringowe i dość płytkie, ale o dziwo jest dość powolny (taki slow burn) i nawet scena łóżkowa jest w porządku (nie była ani cringowa ani fascynująca). Generalnie cała ta książka jest po prostu nijaka. Nie ma tu nic fenomenalnego, aby się pozachwycać ani nic tragicznego, żebym mogła się pośmiać z dziur logicznych.
„Rycerz i ćma” to po prostu przeciętniak.
Ocena: 4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)