22 stycznia 2020

Recenzja: Karen Miller - Królotwórca, Królobójca – Przebudzony mag


Druga część, w której dalej prawie wszystko dzieje się przypadkiem (ta opisowa „obrona królestwa przed najbardziej zapiekłym wrogiem” również była czystym zbiegiem okoliczności).
„Asher przebył daleką drogę jak na syna rybaka. Wspólnie ze swoim przyjacielem, księciem Garem, obronił królestwo przed jego najbardziej zapiekłym wrogiem, lecz cena za to okazała się wysoka. Teraz zły czarnoksiężnik Morg szykuje się do zadania ostatecznego, zabójczego ciosu. Przyparty do muru, uwięziony w okaleczonym ciele Morg ma niewiele czasu i jeszcze mniej skrupułów. I ma plan. Kiedy Gar i Asher nieświadomie wpadają w sidła oszukańczej intrygi, Morg jeszcze bardziej zbliża się do celu. To zwycięstwo może mieć dla niego wyjątkowo słodki smak – któż bowiem lepiej nadaje się, żeby zniszczyć królestwo, niż ci dwaj, którzy oddaliby wszystko, by je ocalić.”
W tej części w królestwie zachodzi kilka zmian, jednak dalej akcja ogranicza się do pogadanek i kłótni między bohaterami. Ale tutaj już nie są one tak ciekawe i przyjemne do czytania jak w pierwszej części. Bohaterowie również się zmieniają jednak moim zdaniem na gorsze, bo nawet Asher, który w pierwszej części nierzadko mnie rozśmieszał, teraz momentami mnie irytował. To trochę smutne, że autorka nie potrafiła zostawić ich tak ciekawymi postaciami jak w poprzednim tomie. Na całe szczęście jest jeszcze Morg, który ratuje narracje książki. Rozdziały z jego udziałem zdecydowanie są moimi ulubionymi i przyjemnie się je czytało – zresztą tak samo było w prologu. Był też jedyną osobą z planem, pomysłem i nutą ironii. Reszta bohaterów jest po prostu nudna, a akcja podąża za przepowiednią, którą autorka opowiedziała nam już w pierwszej części - eh.
Seria „Królotwórca, królobójca” nie należy do udanych debiutów. Posiada ona kilka ciekawych momentów jednak można utonąć w morzu pogaduszek i przewidywalności – akcja już utonęła.
Ocena: 2/10

10 komentarzy:

  1. Widzę, że nie warto brać się za tę serię, a przynajmniej drugi tom.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że seria nie okazała się lepsza. Nie wiem czy się na nią zdecyduję, nie kusi jakoś bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam i chyba nie poznam

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać klątwa 2 tomu w tej serii zadziałała. To potem zniechęca czytelnika do sięgnięcia po kolejne tomy w obawie przed kolejnym fiaskiem. Czekam zatem na recenzję kolejnego tomu by zadecydować ostatecznie czy w to wejdę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety kolejnego tomu nie ma - drugi jest tym ostatnim i niestety zawodzi :/

      Usuń
  5. Nie miałam okazji zapoznać się z serią, ale ogólnie jakoś mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)