02 listopada 2025

Recenzja: Kelsey Hartwell – 11 papierowych serc

Popularna młodzieżówka zachwyca konceptem, ale nie samą treścią.
„Rok temu: Życie Elli było idealne. Miała cudownych przyjaciół i niesamowitego chłopaka. Wszystko się zmieniło w momencie wypadku samochodowego. Kiedy Ella obudziła się w szpitalu, nie pamiętała ani tragicznego wydarzenia, ani tygodni przed nim. Nie rozumiała też, dlaczego zerwała ze swoim chłopakiem. Teraz: Ella zaczyna otrzymywać papierowe serca od tajemniczego wielbiciela. Ten wie o niej zadziwiająco dużo. Serca zawierają wskazówki mające pomóc dziewczynie przypomnieć sobie życie przed wypadkiem. I zabiorą ją w podróż, której nigdy sobie nie wyobrażała. Podążanie za papierowymi sercami jest najbardziej spontaniczną rzeczą, jaką Ella kiedykolwiek zrobiła… Ale czy znajdzie odpowiedzi na dręczące ją pytania?”
Początek „11 papierowych serc” ukazuje główną bohaterkę jako członkinię wrednych dziewczyn. Nie zachęca to do czytania, choć w kolejnych rozdziałach autorka próbuje nas przekonać, że koleżanki nie są takie złe (bywały pomocne, miłe i poprawiały bohaterce humor bla bla bla). Pokazuje to też największy problem tej książki – wszystko jest nam opowiadane a nie pokazywane. Dopiero na 56 stronie zaczyna się realna fabuła – poszukiwanie papierowych serc. Następnie poznajemy chłopaka z biblioteki (Andy), jest uroczy i szczerze olałabym dla niego te papierowe serca.  Dostajemy też (jedną) naprawdę zabawną scenę pomyłki (książki) w bibliotece. Niestety nasza główna bohaterka jest idiotką i kiedy już robi się uroczo musi to spierniczyć i pisać z byłym a potem jest zdziwiona, że czuje się zazdrosna, choć sama gra na dwa fronty. Historia jako całość jest całkiem urocza. Koncept papierowych serc jest naprawdę fajny, czyta się przyjemnie, tylko momentami książka jest okrutnie przegadana. Pojawia się mnóstwo niepotrzebnych opisów prozaicznych czynności np. szukania stroju, pisania w notatniku czy kolacji z rodziną (autorce nie chciało się nawet wymyślić żartu opowiadanego przez ojca). Spodziewałam się czegoś więcej po tej historii. Samo zakończenie też jest bardzo skrótowe przez co nie wywołuje żadnych emocji – niewykorzystany potencjał.
„11 papierowych serc” muszę określić mianem rozczarowania.
Ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)