02 sierpnia 2021

Recenzja: Aespa – Black Mamba

Końcem 2020 roku SM zapowiedziało powstanie nowego girlsbandu i nie będę ukrywać byłam nawet zaciekawiona. Zapowiedzi były naprawdę ładne i… długie. Nie oglądałam ich wszystkich, bo szczerze mówiąc naprawdę rzadko interesuję się girlsbandami, jednak fragmenty, które widziałam gdzieniegdzie były… całkiem ciekawe. Debiutancki singiel z listopada jednak mnie nie zachwycił. „Black Mamba” to typowa dance piosenka z mocniejszym hookiem w refrenie. Tekst jest fajnym wprowadzeniem do ich ‘świata’, jednak poza tym nie jest szczególnie ciekawy czy wyjątkowy. Teledysk jak zawsze w przypadku SM jest mega kolorowy, skupiony na tańcu i pełen uroczych efektów, co nie(koniecznie) trafia w moje gusta. Jednakże sceneria i fragmenty z tytułową czarną mambą są fajne. Także teledysk mogę chyba uznać za największy plus tego debiutu. Sam koncept wirtualnych awatarów jest ciekawy. Widać, że ktoś miał pomysł i mam nadzieję, że zostanie dobrze wykorzystany. Debiutanckie „Black Mamba” mnie nie zachwyciło jednak wydaje się fajnym wprowadzeniem do ‘uniwersum awatarów’ – zobaczymy, co dalej.
Ocena: 4/10
 

10 komentarzy:

  1. I tak Black Mamba wypada o niebo lepiej od potworka jakim jest Next Level, który jakimś cudem okazał się hitem.
    Co do długości zapowiedzi Aespy - aż mi się przypomniało milion teaserów, kiedy zadebiutować miało EXO haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nigdy o Black Mambie. Może dalsze piosenki bardziej Ci się spodobają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi z tego wszystkiego najbardziej podoba się ich nazwa ^^ I tak teledysk jest taki kolorowy i efekciarski ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak samo wypadł. Przyznaję, że o Black Mambie słyszę pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również słyszę pierwszy raz

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)