16 października 2020

Recenzja: BLACKPINK – THE ALBUM

 
Po kilku latach fani dziewczyn w końcu doczekali się pełnego albumu (nazwanie go „the album” wydaje mi się głupie). Osobiście niezbyt go wyczekiwałam, bo comebacki Blackpink w porównaniu do ich debiutu lekko zawodziły i były sztambowe. No, ale koniec końców z ciekawości go przesłuchałam i okazał się nie najgorszy, lecz na pewno nie nazwałabym go świetnym czy oryginalnym, bo większość piosenek jest utrzymana w podobnej melodii a teksty są dość płytkie (może to mieć związek z tym, że w twórcami piosenek są ‘zagraniczni producenci’ a w amerykańskich hitach trudno jest się doszukać tekstu z przekazem).
„How you like that” – piosenka wydana ciut wcześniej, osiągnęła spory sukces, choć mi nie do końca przypadła do gustu. Wiem, że to może dziwić skoro jestem wielką fanką twórczości Teddiego i R.Tee, no, ale cóż. Jak dla mnie to po prostu 3 wersja „Ddu-Du…”. Wpada w ucho, ale tekstem nie zachwyca, ma śliczną kolorową scenografię, ale w teledysku nie ma głębszej historii. To taki średniak, którego można posłuchać raz na jakiś czas.
„Ice Cream” – piosenka, która zapowiadała się uroczo i wakacyjnie jednak po zapoznaniu się z tekstem byłam lekko ‘zniesmaczona’. Widać tu ‘amerykańską’ rękę, bo nawiązania do seksu są mega oczywiste. Wokalnie jednak piosenka pasuje zarówno do Blackpink jak i Seleny Gomez – szkoda tylko, że dziewczyny pracowały osobno, bo na pierwszy rzut oka w teledysku widać różnice scenografii, co jest kolejnym minusem (choć nie tak wielkim jak tekst).
„Pretty Savage” – to utwór, który zaciekawił mnie, jako pierwszy – złapałam się nawet na nuceniu go. Ma ciekawą linie melodyczną, która wpada w ucho, ale to nic dziwnego w końcu Teddy i R.Tee stworzyli tą piosenkę. Jednak ponownie zawiodłam się na tekście utworu, gdyż spodziewałam się tytułowego savage, a okazało się, że Blackpink śpiewają, że są śliczne i okrutne (a i kolejny raz jest „ddu-du…”).
„Bet you Wanna” – czyli bliźniaczka „Ice Cream”. Piosenka tworzona przez kilkanaście osób, ma lekki beat, nudny refren i mega płytki tekst z nawiązaniami do seksu. Do tego partia Cardi B jest po prostu okropna i niezbyt współgra z resztą utworu, wydaje się jakby została doklejona do niego, co trochę drażni przy słuchaniu. To naprawdę kiepska piosenka.
„Lovesick girl” – nie dziwię się, że ten utwór został wybrany na tytułową piosenkę. Naprawdę wyróżnia się na tle innych – takim trochę retro stylem. Piosenka, choć ma całkiem wesołą melodię opowiada o miłości, z której nie potrafimy zrezygnować nawet, jeśli przez nią cierpimy. „Pragniemy miłości, mimo iż daje tylko cierpienie” Nagrany teledysk zawiera ten (słodko-gorzki) kontrast, jednak w znikomej ilości, bo większość to po prostu choreografia i grupowe sceny, ale tworzy to całkiem zgraną całość miłą dla oka.
„Crazy over you” – w tej piosence naprawdę słychać styl Teddy’iego, który kocham. Mocny beat z Bollywoodzkim brzmieniem w połączeniu z całkiem dobrze zgranymi głosami Blackpink i naprawdę przyzwoitym tekstem o miłości. „Jeśli jesteś moim chłopakiem, chcę cię tylko dla siebie” Jedyną wadą tej piosenki jest bezbarwny refren i to „like eee” trochę mnie drażni.
„Love to Hate me” – to taka naprawdę przeciętna popowa piosenka. Ani nie wpada w ucho, ani nie zachwyca tekstem, ani nie jest w żadnym stopniu wyjątkowa. Podobnie jak „Bet you wanna” i „Ice Cream” tworzyła ją masa ludzi, ale o dziwo nie nawiązuje do seksu, choć tekst pozostaje nijaki (o niczym). Kolejny średniak na płycie.
„You never know” – najspokojniejsza piosenka z całego albumu z najładniejszym tekstem. „Wszyscy widzą to, co chcą zobaczyć, łatwiej mnie osądzić niż mi uwierzyć” te słowa są tak prawdziwe. To nie pierwszy raz, gdy zachwycam się spokojną piosenką w wykonaniu Blackpink. Naprawdę uważam, że ich głosy najlepiej pasują do takich popowych ballad.Ubolewam nad tym, że to jedyna tak świetna piosenka.
„The Album” mnie nie oczarowywał, bo w sumie tylko 3 piosenki są ciekawe reszta to raczej zlepek przypadkowych słów śpiewanych pod beat. Ewidentnie widać, że Blackpink są popychane w stronę Ameryki. Dla mnie działa to na niekorzyść, bo nie lubię ‘płytkiej’ muzyki, a tej z jednoznacznym nawiązaniem do seksu naprawdę nie znoszę, bo jest jej obecnie aż za dużo.
Ocena: 5/10
 

18 komentarzy:

  1. tak w ogóle to wszystkie piosenki Blackpink mają dość płytkie teksty. Bo ileż można śpiewać o miłości.
    dla mnie to Blackpink za wysoko zawiesiły sobie poprzeczkę taki utworami jak Boombayah czy Playing with fire. A teraz nie potrafią sprostać oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz trochę racji ^^ miały mocny debiut a teraz tak trochę schodzą w dół - może temu, że same nie tworzą a YG jest wytwórnią "Zosi Samosi" :)

      Usuń
  2. Chyba nie zwracam aż tak uwagi na tekst jak Ty, ale poza tym mam dość podobne uczucia wobec tego albumu. Może dodałabym to, że Pretty Savage, Crazy over you i Love to Hate Me i gdyby Lovesick Girls nie były głównym singlem też - zlewają mi się totalnie w jedno.
    Ostatnia piosenka jest zdecydowanie najmocniejszym punktem płyty, ale chyba taką najfajniejszą jest jednak Bet You Wanna (jest przynajmniej muzycznie ciekawsze niż Ice Cream).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie wiedzieć że nie jestem jedyna ^^ mi akurat BYW najmniej się podoba

      Usuń
  3. Przesłuchałam kilka i jakoś średnio podeszły, do przesłuchania ale niczym nie zachwycają. Z tekstami już się nawet nie zapoznaję, bo pewnie całkiem mnie zniechęci do zespołu :P Ja jednak lubię jak piosenka do mnie przemawia, jak opowiada piękna historię, jak przypasowuje się do mojego nastroju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ^^ tekst jest mega ważny a tu niestety kiepsko :)

      Usuń
  4. Niestety, czasem nowa płyta ulubionego zespołu okazuje się średnia, żeby nie powiedzieć słaba. Ale zawsze istnieje możliwość, że się poprawią. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stanuję Bp więc nie mogły mnie zawieść ^^ raczej utwierdziłam się w przekonaniu że są nijakie :)

      Usuń
  5. Nie znam tego zespołu, ale zbytnio nie mam ochoty, żeby go poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, chyba jestem zacofana, bo chyba wcześniej nie słyszałam nigdzie tych piosenek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno wyszły więc może temu ^^ nie ma czego żałować zbytnio :)

      Usuń
  7. co prawda blackpink to totalnie nie moje klimaty ale fajnie że ktoś dał szczerą recenzję a nie tylko te pozytywne jak to zwykle bywa pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi osobiście podoba się ta płyta, chociaż wiem, że opinie są różne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ^^ jestem mega wymagająca zwłaszcza względem artystów YG :)

      Usuń
  9. Cóż, za wiele nie mam do powiedzenia, bo większość została napisana przez innych. Jak dla mnie album przeciętny. Ma z dwie/trzy perełki, ale nic poza tym.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)