01 października 2019

Recenzja: Aleksandra Bugno – Jedna na milion


Obyczajówka z prostą, ale śliczną okładką w moim ulubionym kolorze skrywa w sobie całkiem uroczą historię.
„Jakie tajemnice skrywa twoje serce? Codzienność Seo Hyun, koreańskiej licealistki, pełna jest problemów, z jakimi nie poradziłby sobie niejeden dorosły, a co dopiero zwykła nastolatka. Po stracie rodziców dziewczyna dowiaduje się, że cierpi na nieuleczalną chorobę i jedyną szansą na dalsze życie jest przeszczep serca. Nie chcąc się poddać, decyduje się na wzięcie udziału w eksperymencie medycznym, który może się okazać dla niej ratunkiem lub… wyrokiem śmierci. Jednocześnie zgłasza się do znanego programu muzycznego Pretend Idol, mającego pomóc w spełnieniu jej największego marzenia – zostania piosenkarką. Wkrótce życie Seo Hyun znów zmieni bieg, a to za sprawą dwóch mężczyzn, którzy dostrzegą w niej coś wyjątkowego…”
Historia Seo Hyun jest naprawdę zagmatwana, ale przez to ciekawa, choć momentami dzieje się trochę za dużo i za szybko. Dziewczyna jest najzwyczajniejszą nastolatką, przez co nie da się jej nie lubić, zwłaszcza, że mimo problemów pozostaje wesołą i miłą osobą. Zresztą większość postaci w „Jednej na milion” jest realistyczna. Przyjaźń między Su Ji i naszą główną bohaterką jest chyba najlepszym dowodem na to, że nigdy w niczym nie jesteśmy sami, choć tak czasami może się nam wydawać. Wątki miłosne są za to przeurocze i cieszę się, że w taki a nie inny sposób się zakończyły. Od początku polubiłam Juna oraz rodzinkę Ha Neula – ich reakcja po przeczytaniu artykułu była świetna. Akcja w książce idzie szybko, rodzinne sekrety, które odkrywa bohaterka trochę zaskakują, części się domyśliłam – mam dobrego nosa. Bez wątpienia Aleksandra miała pomysł na historię Seo Hyun jak i całą książkę, którą czytało się lekko i przyjemnie.
„Jedna na milion” jest prostą i lekką książką. Cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać, gdyż w epilogu znajdują się słowa, które warto zapamiętać sobie na gorszą przyszłość.
Ocena: 7/10

20 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa być może po nią sięgnę gdy będę miała chwilę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba kojarzę taki tytuł piosenki polskiej... Okładka taka sobie. Jedynie kolor mi się podoba, jak w zespole Coma "cytrynowe".

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki ten żółty kolor jest pozytywny. Po samej okładce trudno domyślić się, że w środku znaleźć można tak ciężki temat jak przeszczep serca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością po nią sięgnę. Ma w sobie coś, co mnie do niej przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Optymistycznie wygląda ale temat też trudny. Może warto sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, że po taką okładką kryje się taki temat. Cieszę się, że bohaterka przypada czytelnikowi do gustu. Może polubię ją i ja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaskoczyłaś mnie tak pozytywną opinią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie kumulacja problemów. Może kiedyś się skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam, ale ciekawią mnie te imiona. Autorka jak widzę polska, czy akcja jest umiejscowiona w Polsce? Czy poza nią? I czy (jeżeli poza nią) autorka sobie z tym poradziła? Nie zawsze tak jest. Recenzja naprawdę zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja nie dzieje się w Polsce tylko w Korei Południowej a autorka opisała kilka ciekawych miejsc więc myślę że jest oki ;)

      Usuń
  10. Niestety ale nie jest to moja tematyka, a już nie wspominam o tym, że nie przepadam za polskimi autorami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię tą książkę, dostałam ją od rodziny na święta. Niestety wysłali mi ją pocztą, więc trochę uległa zniszczeniu podczas transportu. Szkoda, że nie zapakowali ją w kopertę kurierską, ponieważ one doskonale chronią przesyłki. Zawsze ich używam gdy nadaję jakąś paczkę i jeszcze żadna się nie uszkodziła.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)